To sposób na wykorzystanie ziemniaków, które pozostają z poprzedniego dnia.
Wcześniej takie ziemniaki były najczęściej odgrzewane z cebulką albo robiłam z nich kotleciki czy farsz do pierogów ruskich, ale teraz gofry wiodą prym.
Podane z kleksem śmietany czy szklanką kefiru smakują wyśmienicie!
Rumiane, chrupiące i cieplutkie, doprawione czosnkiem i ziołami… moi domownicy zajadają je z apetytem.
Jeśli tylko macie gofrownicę to polecam!
SKŁADNIKI:
ok 1,5 szklanki ziemniaków przeciśniętych przez praskę lub dokładnie utuczonych,
1 jajko
2 łyżki mąki
2 łyżki startego żółtego sera
1 ząbek czosnku,
szczypta ziół np. prowansalskich.
sól i pieprz do smaku.
2 łyżki oleju do natłuszczenia płytek gofrownicy.
Wszystkie składniki przełożyć do miski i dokładnie wymieszać.
Gofrownicę przed rozgrzaniem najpierw przesmarować olejem przy pomocy pędzelka, potem nagrzać i na gorące płytki nakładać porcję ciasta. J a nakładałam nie na całe płytki tylko nabierałam łyżkę ciasta i formowałam w kształt placuszka.
Zamknąć gofrownicę i bez otwierania jej podczas pieczenia, piec 8 minut – tak jest w zaleceniu mojej gofrownicy.
Rumiane, upieczone gofry, wyjmować (najlepiej drewniana packą) na kratkę, a płytki gofrownicy ponownie przesmarować olejem i nakładać następne porcje ciasta.