Będzie na przekąskę, do mięs, na kanapki i koreczki :)
Bardzo ładnie ze względu na kształt prezentują się małe patisony w całości, ale moje są z własnej działki i nie miałam ich aż tyle aby pozwolić sobie na marynowanie całych patisonów. Wyrosły nieco większe, dlatego musiałam je pokroić aby zmieściły się w słoikach.
Pomyślałam, że potnę je w plasterki i w półplasterki, będzie wygodniej je chrupać.
W są smaku delikatne i kruche.
SKŁADNIKI
- patisony,
- liście laurowe,
- ziarna białej gorczycy,
- ziarenka czarnego pieprzu,
- angielskie ziele,
- czosnek,
- gałązki kopru z kwiatostanem.
ZALEWA
- 4 szklanka wody,
- 1 szklanka octu 10 % – u mnie ocet Jamar,
- 2 łyżki cukru,
- 2 płaskie łyżeczki soli.
Celowo nie podaję ilości patisonów ani przypraw. Robimy z takiej ilości patisonów jaką akurat dysponujemy, a zalewę można zawsze dorobić zachowując oczywiście proporcje składników.
Do każdego wyparzonego słoika dodać:
1 gałązkę kopru,
1 większy liść laurowy
2 – 3 ziarenka angielskiego ziela,
2 – 3 ziarenka pieprzu,
szczyptę ziarenek gorczycy – nabrać w palce.
ząbek czosnku
Patisony oczyścić, umyć i odsączyć z nadmiaru wody.
Większe pokroić w kostkę, w plasterki, na pół lub jak kto uważa.
Malutkie pozostawić w całości.
Poukładać w słoikach z przyprawami.
Składniki zalewy zagotować i zalać patisony. Zakręcić słoiki i pasteryzować ok.20 – 25 min.
wrzesień 17, 2015 at 10:56 am
az wstyd się przyznac lecz nigdy nie jadłam patisonów..