Co to są prażuchy?… często spotykam przepisy, że są to kluski z prażonych ziemniaków z dodatkiem mąki.
Mieszkam w Beskidzie Żywieckim i tu prażuchy są znane jako kluski z mąki razowej, prażonej na sucho a następnie zalewanej osolonym wrzątkiem. W wyniku połączenia się tych składników powstają miękkie, lepkie kluchy. Podaje się je na talerzu polane topionym masłem, smalcem, skwarkami lub gęstą, kwaśną śmietaną. Dodatkowo popija zimnym zsiadłym lub słodkim mlekiem.
Na początku XX w. na Żywiecczyźnie ta prosta, wiejska potrawa często gościła na stołach mieszkańców. Ludność była tu bowiem bardzo biedna, więc przyrządzano wiele prymitywnego, taniego jedzenia. Chodziło głównie aby było pożywne i smaczne.
Możecie wierzyć lub nie, ale te prażuchy są naprawdę pyszne:)
Skąd pomysł na prażuchy?
Otóż, górale żywieccy posiadali małe, rozdrobnione gospodarstwa, rozsiane najczęściej na pagórkach, gdzie gleba była jakościowo słaba. Oprócz ziemniaków uprawiano głównie żyto, jęczmień i pszenicę, bo uprawa zboża była na tym terenie łatwiejsza. Plony były niewielkie i musiały wystarczyć do następnych zbiorów. Mąkę na chleb i prażuchy mielono na żarnach, dlatego wtedy kluski te były z kawałkami grubo mielonego ziarna lub nawet z otrębami ( łuskami po ziarnie). Częściej robili prażuchy niż piekli chleb, bo twierdzili, że z pozyskanej mąki będzie więcej klusek niż chleba, a wykarmić musieli nieraz bardzo liczne rodziny.
Przepis na prażuchy był podawany ustnie . To właśnie od liczebności osób w rodzinie wymierzano odpowiednią ilość mąki, a potem dozowano tylko tyle wody, aby powstała pulchna i jednolita masa.
Z masłem, mlekiem czy skwarkami też sobie radzili. W każdym gospodarstwie hodowano bowiem chociaż skromny inwentarz: świnię, krowę, owce.
Dziś prażuchy w codziennej diecie są raczej zapomniane, jednak dla odwiedzających nasz region to nadal atrakcyjna i oryginalna potrawa.
- 50 dkg. mąki, najlepiej pszennej razowej,
- ok. 1 l. wody,
- 30 dkg, boczku, słoniny lub wędzonki,
- 1 płaska łyżka soli.
- zsiadłe mleko,, kefir lub maślanka
Mąkę wsypać do suchego garnka, najlepiej o grubym dnie.
Prażyć na małym ogniu aż zacznie pachnieć pieczonym chlebem i jeszcze bardziej zbrązowieje.
Cały czas mieszać drewnianą łyżką czyli warzechą :)
Mąka musi być dobrze wyprażona, ale nie przypalona, bo kluski będą gorzkie – ok. 35 – 40 min.
W drugim garnku zagotować wodę i posolić. Do wyprażonej mąki wlewać cienkim strumieniem osolony wrzątek i cały czas podgrzewając powstające ciasto intensywnie rozcierać drewnianą łyżką, aby nie utworzyły się grudy.. Masa musi być pulchna i w miarę jednolita,
Gdy mąka wchłonie całą wodę, przykryć garnek i jeszcze podgrzewać przez 10 – 15 min. na małym ogniu mieszając od czasu do czasu, aby ciasto doszło. Można też zgodnie z tradycją wstawć garnek na ten czas do nagrzanego do 180 st. piekarnika.
Boczek pokroić w kostkę i podsmażyć na patelni.
Łyżka (warzechą) formować kluski, kłaść na talerze i polać stopionym tluszczem wraz ze skwarkami.
Podać na gorąco wraz z zimnym zsiadłym mlekiem lub kefirem do popicia.
Kefir Zott sprawdza się tutaj doskonale. Podany mocno schłodzony jest orzeźwiający, kremowy w smaku i pyszny!
październik 16, 2016 at 1:56 pm
Świetny przepis. Moja babcia robiła takie same prażuchy, rodem z Żywiecczyzny. Pozdrawiam.
marzec 5, 2017 at 11:36 pm
Jako małe dziecko jezdzilam do Rycerki do dziadkow i tam czesto jedliśmy prazuchy z kwaśnym mlekiem bylo to 50 lat temu i podawane były prazuchy w jednej duzej misce dla wszystkich jedlismy je drewniana łyżką popijając kwasnym mlekiem. Bylo to bardzo smaczne a w jedzenie z jednej miski nikt mi dzis nie wierzy. Z ogromnym sentymentem wspominam też pasienie krów przez cale lato na Praszywce mieszkając w ” sopie” czyli takiej bacowce gdzie jadalismy chybanki również z kwasnym mlekiem lub z zebranymi w lesie borówkami z cukrem popijając taka swego rodzaju herbatą z ugitowanych lesnych malin ich liści i cukru na wodzie ze źródła . Żałuję że to się nie wróci chociaż kupię jutro mąkę żytnią i zrobię prazuchy z … kefirem Basia z Katowic
marzec 13, 2017 at 7:12 pm
Ogromnie jest mi miło, że tymi prażuchami przywołałam tyle fajnych wspomnień. Pozdrawiam :)
lipiec 11, 2017 at 6:04 pm
Cieszę się, że znalazłam ten przepis, Moja babcia to robiła , smak dzieciństwa :)
lipiec 29, 2017 at 11:04 am
W koncu znalazlam ten przepis! Dzieki za wstawienie, bo zastanawialam sie jakie sa proporcje. Moja mama nadal robi prazuchy, pozdrawiam z Beskidu Malego
lipiec 31, 2017 at 1:41 pm
Życzę smacznego i również pozdrawiam :)
sierpień 18, 2017 at 5:34 am
Jakie to piękne i miłe dla mnie,że znalazłem tą stronę ze wspaniałym komentarzem o prażuchach.
Pochodzę z Żywiecczyzny jednak tam nie mieszkam od bardzo dawna,jednak zawsze
myślami tam jestem.
Prażucha kojarzy mi się z dzieciństwem,kiedy to mama gotowała różne smaczne potrawy,
szczególnie prażuchę,kwaśnicę i kluski na parze z owocami polane stopionym masłem.
Kiedyś gdy już mieszkałem na Lubelszczyźnie przygotowałem na obiad prażuchę,
bardzo smakowała wszystkim podobnie jak kwaśnica i kluski na parze.
Zawsze ją przyrządzałem z małżonką po uprażeniu mąki ja mieszałem a małżonka lała osoloną wrzącą wodę,
po dokładnym wymieszaniu nakładałem na talerze i polewałem smażonym boczkiem lub masłem.
Bardzo dziękuję za to,że mogłem przeczytać te Czary Mary,dzisiaj przyrządzę prażuchę ale już niestety bez małżonki.
sierpień 23, 2017 at 6:43 am
Bardzo się cieszę, że tymi paroma zdaniami sprawiłam dostarczyłam tyle radości.
Pozdrawiam!
październik 12, 2019 at 8:12 pm
Moja babcia robiła je z zieleniatkami. Gotowała wywar z jarzyn i pokrojonych zieleniatek i ten wywar dodawała do mąki. Niesamowity smak :)
październik 16, 2019 at 9:24 am
Ciekawy sposób, muszę wypróbować :)
październik 31, 2019 at 1:51 pm
W 1988 roku byłem zaproszony na Wigilię do przyjaciółki do Zawoi. Jako jedyne danie na wieczerzy podano właśnie prazuchy z roztopionym masłem. Do dziś pamiętam ten smak, zapach. No i wróciłem do tego dania po latach i dzisiaj jest przebojem przy wieczornych spotkaniach z przyjaciółmi. Zaznaczam że osobiście zajmuje się całym procesem parzenia. ☺
Tez pochodzę zywiecczyzny. ☺
październik 31, 2019 at 7:07 pm
pozdrawiam! :)
maj 7, 2020 at 2:50 pm
Cieszę się że znalazłam ten przepis, bo komukolwiek wspomniałam o prażuchach , które pamiętam z dzieciństwa, to każdy twierdził że prażuchy robi się z ziemniaków. A jednak. Nasze beskidzkie prażuchy to właśnie te, z prażonej mąki. Muszę kiedyś zaprosić koleżanki na prażuchy. Będzie niespodzianka i zdziwienie. Dziękuję za przypomnienie przepisu.
wrzesień 17, 2020 at 2:09 pm
Prawdziwy babciny smak, człowiek cofa się w czasie aż do dzieciństwa!
marzec 14, 2021 at 5:38 pm
ok
styczeń 31, 2023 at 12:15 am
Jutro są moje urodziny.Styczeń obfituje u nas w wiele okazji :była 40-tka zięcia,16-te urodziny wnuczki,dzień dziadka i babci i teraz moje urodziny.Wszyscy mają już dość sałatek i innych pyszności i proszą abym na swoje urodziny zrobiła prażuchy …. Upiekłam zebrę,synowa ma przynieść tort i cóż – będą prażuchy z masełkiem i kefirem.Pochodzę z Żywieczczyzny,U nas kładło się na głęboki talerz,łyżką umoczoną w zrumienionym masełku robiło się na środku dołek i do dołka wlewalło się stopione masełko a wokół brzegu talerza układało się okruchy białego twarogu.Do popicia było kwaśne mleko lub maślanka,ja lubię ze słodkim mlekiem .Czasem do tych klusek mamusia dodawała starte ziemniaki /jak na placki ziemniaczane/ ale nie wiem jak to robiła a było pyszne jak się trafiła taka kluska w prażuchach.Mąż pochodzi z innej wsi ,zaledwie 15 km od mojej i u nich jedli prażuchy z ugotowaną ale zimną kwaśnicą,próbowałam ale wolę te nasze gilowickie – Halina R.
styczeń 31, 2023 at 12:18 am
Jutro są moje urodziny.Styczeń obfituje u nas w wiele okazji :była 40-tka zięcia,16-te urodziny wnuczki,,dzień dziadka i babci i teraz moje urodziny.Wszyscy mają już dość sałatek i innych pyszności i proszą abym na swoje urodziny zrobiła prażuchy …. Upiekłam zebrę,synowa ma przynieść tort i cóż – będą prażuchy z masełkiem i kefirem.Pochodzę z Żywieczczyzny,U nas kładło się na głęboki talerz,łyżką umoczoną w zrumienionym masełku robiło się na środku dołek i do dołka wlewalło się stopione masełko a wokół brzegu talerza układało się okruchy białego twarogu.Do popicia było kwaśne mleko lub maślanka,ja lubię ze słodkim mlekiem .Czasem do tych klusek mamusia dodawała starte ziemniaki /jak na placki ziemniaczane/ ale nie wiem jak to robiła a było pyszne jak się trafiła taka kluska w prażuchach.Mąż pochodzi z innej wsi ,zaledwie 15 km od mojej i u nich jedli prażuchy z ugotowaną ale zimną kwaśnicą,próbowałam ale wolę te nasze gilowickie – Halina R.
styczeń 31, 2023 at 12:28 am
Kiedyś można było zjeść prażuchy w karczmie w Jeleśni,w Suchej Beskidzkiej ale teraz nie mają bo podobno nie było na nie chętnych.